Żaden
dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.
Wisława
Szymborska
Siedziałam na krześle i
dopijałam gorącą czekoladę. Pokój, w którym się znajdowałam miał jasne ściany,
ale ciemną, gładką podłogę. Znajdował się w nim stół, przy którym właśnie
siedziałam, przeźroczysty z czarnymi nogami. Przy ścianie stał barek, zajmujący
większość miejsca. Wzięłam kolejny łyk napoju, kiedy do pomieszczenia wszedł
Jason. Miał mokre włosy, najpewniej po prysznicu i przebrał się. Założył ciemne
dresy i czerwony T-shirt. W dłoni niósł kubek, pewnie z kawą lub herbatą. Zajął
miejsce naprzeciw mnie i zaczął pić.
-Jesteś pewna, że nie chcesz
kawy? Wydajesz się zmęczona.
-Nie należę do zwolenników
kofeiny. Czekolada mi starczy. I tak, jestem zmęczona. Nie spałam całą noc. Ty
w sumie chyba też.
-Jestem przyzwyczajony do
bezsennych nocek. Słuchaj, łazienka jest do twojej dyspozycji. Przejdziesz do
salonu i drzwi na wprost. Po lewej jest twój pokój. Zaniosłem do niego twoje
rzeczy. Czuj się jak u siebie.
-Dzięki – wzięłam ostatni łyk
czekolady i odłożyłam kubek.
-Daj, zabiorę go.
Jay wziął ode mnie naczynie i
wyszedł z pokoju. Wzięłam z niego przykład i również skierowałam się do
kolejnego pomieszczenia. Tu podobnie ściany były jasne, a podłoga ciemna. W
jednym z rogów stał telewizor, naprzeciw niego kanapa, a w kolejnym regał na
książki. Całą ścianę za mną zajmował sprzęt do ćwiczeń, rowerek, bieżnia,
steper i takie tam. Zanim udałam się do łazienki, wstąpiłam do „mojego” pokoju.
Ku mojemu zdziwieniu, tutaj panował całkowity mrok. Nie widziałam za dużo, gdyż
zasłony były zasunięte. Powoli, uważając by się o nic nie potknąć przeszłam do
okna i odsłoniłam je. Teraz mogłam się w końcu przyjrzeć sypialni. Ściany jak i
podłoga były ciemne. Obok mnie stało łóżko, zrobione ze skrzynek na owoce,
pomalowanych na czarno, na których leżał materac. Przy ścianie naprzeciw łóżka
stała szafa z przesuwanymi drzwiami, które jednocześnie były lustrami, biurko
zrobione z ciemnych blatów, a przy nim rzecz jasna krzesło obrotowe, a obok
niska, czarna kanapa. Na środku leżały moje rzeczy. Wyjęłam z torby nową
bieliznę i ubrania. Znów weszłam do salonu i dalej do łazienki. I tu znów
wróciliśmy di biało – czarnego wystroju. W rogu stała dość duża kabina
prysznicowa, obok niej toaleta i kosz na brudne ubrania, a obok drzwi dwie
umywalki oraz lustro nad nimi. Zdjęłam ubrania i wrzuciłam je do kosza. Weszłam
pod prysznic i odkręciłam ciepłą, uspokajającą wodę.
Po długim prysznicu byłam
zmuszona zakończyć tą przyjemną chwilę. Na palcach zaczęły pojawiać się
zmarszczki po zbyt długim kontakcie z wodą. Zakręciłam wodę i wyszłam na
zewnątrz. Dokładnie się wytarłam i zaczęłam ubierać. Miałam na sobie krótkie,
dresowe spodenki w kolorze ciemnej szarości oraz biały podkoszulek. Wróciłam do
sypialni i zasłoniłam okna zasłonami, nie pozwalając słońcu przedostać się do
pokoju. Położyłam się w łóżku i przykryłam kołdrą. Nie musiałam długo czekać,
bo już po chwili usnęłam.
***
Biegałam po zielonej łące, a
wiatr przemieszczał się między moimi blond włosami. Damian obserwował mnie z
dala, nie chcąc przyłączyć się do zabawy. Zmęczona całym dniem biegania
usiadłam na trawie, a zaraz później przeszłam do pozycji leżącej. Obserwowałam
błękitne niebo i przemieszczające się po nim bielusieńkie chmury. Marzyłam, by
unieść się w górę, latać nad obłokami, być wolną od wszelkich obowiązków. Nawet
nie poczułam, jak chłopak położył się obok mnie. Dopiero, kiedy złapał mnie za
rękę, zorientowałam się, że jest tuż obok mnie. Przyglądaliśmy się sobie nic
nie mówiąc. Nadal nie przyzwyczaił się do towarzystwa kogoś w jego wieku.
Delikatnie odgarnął kosmyk włosów z mojego czoła.
-Nie znam więcej dziewczyn w
naszym wieku i nie mam porównania, ale myślę, że jesteś ładna. Masz piękne
oczy.
-Dziękuję. Świetnie idzie ci
prawienie komplementów. Nacieszę się tą chwilą, bo pewnie za moment znów
staniesz się egoistycznym palantem.
-Nie jestem egoistom! –
oburzył się i podniósł z ziemi. Patrzał na mnie z góry, a mi chciało się śmiać.
Przeszłam do pozycji siedzącej i również się na niego spojrzałam – Jak chcesz,
to mogę ci to udowodnić.
-W takim razie dawaj Romeo.
-Wstań – wykonałam polecenie.
Damian zbliżył się do mnie – Zamknij oczy.
-Tylko sobie nie pozwalaj na
jakieś wielkie namiętności.
-Nie martw się. Zamknij oczy
– westchnęłam i zrobiłam, jak kazał.
Przez jakiś czas nic się nie
działo. Słyszałam śpiew ptaków, szum wody w rzece, świst wiatru, ale nic się nie
działo. W końcu jednak to się zmieniło. Pierw poczułam, jak delikatnie i
niepewnie złapał moją dłoń, jakby bał się odtrącenia. Potem czułam, jak jego
usta dotykały moich. Złożył jego pierwszy pocałunek, namiętny i
czuły…prawdziwy. Myśli w mojej głowie toczą zażartą bitwę o to, czy przerwać tą
chwilę rozkoszy, czy wręcz przeciwnie. Damian jednak uprzedził mnie i powoli
odchylił się. Czkałam jeszcze chwilę, jakby odreagowując całą sytuację, a kiedy otworzyłam oczy, jego już
nie było.
***
Powoli zaczęłam się wybudzać.
Przez chwilę leżałam jeszcze w łóżku, rozkoszując się snem, wspomnieniem, które
właśnie we mnie odżyło. Po jakiś dwóch minutach wstałam i chcąc zająć się czymś
pożytecznym zaczęłam rozpakowywać ubrania. Odsłoniłam okno. Wciąż było jasno,
czyli nie spałam długo. Otworzyłam szafę i zorientowałam się, że jest w niej
kilka damskich ubrań, większych od moich o jeden rozmiar. Większość z nich była
czarna. Włożyłam je wszystkie na jedną półkę, a na resztę poukładałam moje
rzeczy. Na biurku położyłam kilka książek i zdjęcie z Damianem, a także zestaw
moich noży.
Z pokoju zaczął dobiegać
zapach pieczarek i mięsa. Był bardzo kuszący. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam
z niej czarną, luźną bluzkę, odkrywającą jedno ramię. Nie była moja, ale mi
pasowała. Opuściłam pokój, a w salonie zastałam siedzącego na kanapie Jasona, a
obok niego pizzę. Bez słowa dosiadłam się i wzięłam kawałek. Chłopak przyglądał
mi się z zaciekawieniem. Dostrzegłam, ze patrzy na bluzkę.
-Leżała w szafie –
uprzedziłam odpowiedzią jego niewypowiedzianie pytanie.
-Wiem. Moja była jej nie
zabrała. To był jej pokój.
-Czemu mieliście osobne
pokoje? – wzięłam gryza pizzy.
-Czasem zdarzały się nam
kłótnie, a przy osobnych pokojach nie musieliśmy się zastanawiać kto ma spać na
kanapie. Poza tym, ona była raczej skryta i osobny pokój ją uspokajał – Jay też
ugryzł kawałek pokarmu – Rozstaliśmy się dwa miesiące temu. Sprawa zamknięta.
-Spoko, nie wnikam. Powiesz
mi w końcu kogo mam ci pomóc sprzątnąć.
-Nie tak szybko, mała.
Powiedziałem ci o dziewczynie, twoja kolej. Powiedz mi coś o sobie.
-Nie ma tego za dużo –
odgarnęłam kosmyk włosów za ucho, co robiłam zawsze, gdy ktoś pytał o moją
przeszłość – Urodziłam się w Metropolis i tam mieszkałam aż skończyłam sześć
lat. Potem Ra’s zabrał mnie do Ligii. Wiedział, że mam wielki dar. Nauczył mnie
z niego korzystać, a także jak się bronić. Potem zginał, a z Talią nie miałam
zbyt dobrych relacji, więc trenowałam sama.
-To rzeczywiście krótka
historia.
-Czego się spodziewałeś? Mam
dopiero szesnaście lat, nie zrobiłam nic szczególnego – wzruszyłam ramionami i
wzięłam kolejny kawałek pizzy.
-Dobra, kończ jedzenie. Za
niedługo się ściemni, a mamy sporo roboty.
-Czyli nie powiesz mi kogo
mamy zabić?
-Sama się wkrótce domyślisz –
Jason uśmiechnął się, a zaraz potem poszedł do swojego pokoju. Dokończyłam
jedzenie i też udałam się do siebie.
Skoro Jay planował coś na
noc, to musiała być jakaś akcja. Wyciągnęłam z szafy mój strój, a następnie
założyłam go. Składał się z obcisłego, ciemnego kombinezonu, butów na płaskim
obcasie do kolan, rękawiczek bez palców i krótkiej peleryny z kapturem, który
zasłaniał moją twarz. Zapięłam tez sobie pasek, do którego przyczepiłam kilka
noży. Byłam gotowa, więc opuściłam pomieszczenie. W salonie czekał na mnie
Jason, również przebrany. Miał na sobie ciemny kostium pokryty ochraniaczami,
glany, brązową kurtkę, a na głowie czerwony, pełny kask. Panie i panowie, oto
Red Hood. Chłopak bez słowa wyszedł na schody pożarowe, a potem na dach.
Podążyłam za nim i po chwili oboje znajdowaliśmy się na górze.
-Musimy dostać się do tego
budynku – wskazał na dość zniszczony wieżowiec w oddali – Tam ukrywa się osoba,
dzięki której znajdziemy nasz cel.
-W takim razie na co czekamy.
Nie czekając na zaproszenie
zaczęłam przemieszczać się po dachach w kierunku naszego celu podróży. Muszę
przyznać, brakowało mi tego. Bieganie nad głowami ludzi, którzy nawet nie mają
pojęcia, co się dzieje w górze. Tak, brakowało mi tego.
Oczami Damiana
Siedziałem w pokoju i
przeglądałem materiały związane z jej śledztwem. Uratowana dziewczyna zeznała,
że miała niebieskie włosy. Mogła przefarbować. Złapała mężczyznę, który po
chwili zaczął trząść się ze strachu. Nic więcej nie mam. Muszę ją w końcu
znaleźć i upewnić się, czy mam rację.
Nagle do pokoju ktoś wszedł.
Wysoki i mocno umięśniony mężczyzna o krótkich czarnych włosach i niebieskich
oczach. Na jego twarzy malował się lekki grymas. Wiedziałem, że złości się na
mnie za całodzienne zniknięcie.
-Gdzie byłeś?
-Szukałem tej dziewczyny –
wskazałem na portret – Może być niebezpieczna.
-Wiesz o niej chyba więcej
niż ja, więc może być mnie poinformował, kim ona jest?
-Nie wiem, ale trzeba ją
znaleźć – skłamałem, ale on na pewno tego nie poznał.
-Ufam ci Damianie, ale jeśli
nie mówisz mi wszystkiego co wiesz…
-To mogę się pożegnać z rolą
Robina, tak wiem.
-Cieszę się. Lepiej zacznij
odrabiać prawdziwe lekcje.
Bruce wyszedł, a ja wróciłem
do moich przemyśleń. Jestem pewien, że to ona. Jestem tego pewien.
Megan ;3
OdpowiedzUsuńŁadnie się akcja rozwija. Nie za szybko, nie za wolno. Jestem ciekawa, co będzie dalej, szczególnie ten sen Luny mnie zainteresował. Uhuhu Damian :*
Trochę brakuje mi opisów emocji, a za dużo jest z kolei opisów otoczenia i czynności. Przypomina to trochę suche sprawozdanie, szczególnie trudno oddać wtedy charakter bohaterów. Opisuj świat jak go widzisz, ale szukaj też czegoś więcej. Ludzie komunikują się za pomocą słów i mowy ciała. Jeden wzrusza ramionami, inni się uśmiechają, ale w oczach widać coś innego. Obserwacja świata bardzo pomaga później pisarzowi w ujęciu słowami tego, czego ludzie nie mówią.
"Egoistą" przez 'ą'. ;) Jeden drobny błąd, pilnuj końcówek ;D
Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy i życzę wszystkim Wesołych Świąt :))
Bardzo dziękuję za rady, od Ciebie jak zawsze pomocne :-) Z tymi końcówkami, to moja nauczycielka polskiego mówi mi dokładnie to samo ;-) Jeszcze raz dziękuję i również życzę Wesołych Świąt :D
Usuń***Niki***
Super piszesz! Dziś zaczęłam czytać twojego bloga, no świetnie. Ja też czytałam Anguś A, ale trochę za późno zaczęłam. Z niecierpliwością czekam na kolejne rozdziały! Spodobał mi się ten sen Luny i rozmowa Batmana z Damianem. :D
UsuńSerdecznie witam nową czytelniczkę :-) Obecnie jestem poza domem i piszę z kompa od kuzi, więc rozdział pojawi się dopiero jak wrócę 9 stycznia ;-)
UsuńPozdrawiam i miłego dnia ;-)
***Niki***
Troche Późno ten komentarz ale jest. Rozdział bardzo intrygujący, zostawia po sobie wiele znaków zapytania. Czy słusznie podejrzewam że Megan już się nam pojawiła? Mam nadzieję, że tak bo od samego początku nie mogę się doczekać tej postaci :). Do napisania i dużo weny życzę :))
OdpowiedzUsuń~Suzia
Tak, słusznie podejrzewasz :-)
UsuńPozdrawiam i miłego dzionka ;-)
***Niki***
Nominowałam cię do LBA na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńhttp://julia10blog.blog.pl/
Właśnie zauważyłam, że większość tych komentarzy jest z 2015 roku, a ja ten blog znalazłam niestety dopiero dzisiaj co i tak nie zmienia faktu, że super piszesz i super się to czyta
OdpowiedzUsuń❤❤❤